Szkolenie dla rolników w Podgórze, zorganizowane przez Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych, było okazją do przekazania uczestnikom szeregu interesujących i bardzo aktualnych informacji dotyczących nowoczesnych technologii uprawy zbóż. Uczestnicy zostali także poinformowani o najnowszych działaniach związku.
Blisko siedemdziesiąt osób uczestniczyło 24 i 25 maja w szkoleniu w Podgórze (pow. radomski). Rolnicy wysłuchali szeregu wykładów, a konferencja nosiła tytuł „Nowoczesne technologie uprawy zbóż chlebowych z uwzględnieniem integrowanej ochrony roślin”. Przeprowadzenie szkolenia było możliwe dzięki finansowaniu ze środków Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych.
Pierwszy dzień konferencji rozpoczął się od powitania gości przez prezesa Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych Stanisława Kacperczyka. Prezes PZPRZ zwracając się do uczestników spotkania poświęcił chwilę mediom. – Nie wiem, czy wszyscy zdają sobie sprawę z roli, jaką pełni prasa w przedstawianiu naszych problemów i pomaganiu w ich rozwiązaniu – powiedział.
– Ta rola jest nieoceniona. Wiele spraw, które wydawałoby się są nierozwiązywalne, dzięki zaangażowaniu prasy udało się przeprowadzić.
W tym miejscu prezes Kacperczyk skierował szczególnie miłe słowa pod adresem „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, a w szczególności zastępcy redaktora naczelnego naszej gazety Marka Kalinowskiego. – Wiele tematów dzięki niemu i redakcji TPR znalazło pozytywne rozwiązanie – mówił. To m.in. kwestie derogacji środków ochrony roślin czy umożliwienia wcześniejszego wiosennego nawożenia azotowego dwa lata temu.
PZPRZ jako organizacja branżowa działa przede wszystkim na rzecz rolników będących producentami roślin zbożowych. – Ostatnia sprawa, którą udało nam się doprowadzić do pozytywnego finału, to kwestia umożliwienia uprawy na gruntach ugorowanych roślin innych niż ozime i możliwość stosowania środków ochrony roślin w tych uprawach. To rośliny strączkowe, ale nie tylko – poinformował Stanisław Kacperczyk.
– Kierowaliśmy wielokrotne wystąpienia do premiera, ministra rolnictwa, unijnego komisarza ds. rolnictwa. I w tym roku pojawiło się rozporządzenie KE regulujące pozytywnie dla nas tę kwestię. Myślę, że mieliśmy w takim pozytywnym finale sprawy swój udział.
Inna bardzo ważna sprawa, w którą związek był zaangażowany to, wspomniane już, doprowadzenie do zmiany terminu wiosennego stosowania azotu. – Nazwaliśmy to uelastycznieniem tego terminu – przypomniał prezes PZPRZ. W sytuacji, gdy w Polsce wegetacja rusza w różnych terminach, sztywny termin 1 marca dla całego kraju, to rozwiązanie błędne. Dwa lata temu udało się ten termin przyspieszyć, z azotem można było wjeżdżać w rzepak i na inne plantacje już od 15 lutego. Wiosna przyszła tamtego roku wcześnie, potem była susza, więc był to strzał w dziesiątkę.
Jak ta kwestia wygląda obecnie?
– W tym roku także monitowaliśmy w tej sprawie. Przepisy jej dotyczące są w tej chwili na nowo analizowane pod kątem możliwości zmiany podejścia co do terminu, a opinia naszego związku ma być wzięta pod uwagę – poinformował prezes Kacperczyk.
Inny przykład skutecznych działań związku, o którym przypomniał zebranym gospodarz konferencji, to doprowadzenie kilkanaście lat temu do obniżenia ceny świadectwa weterynaryjnego. Cena wzrosła wówczas z dnia na dzień z kilkunastu do 45 zł.
– W efekcie hodowca musiał zapłacić 10% wartości cielęcia weterynarzowi. Wizyta u premiera Leppera skutkowała tym, że w ciągu miesiąca pojawiło się rozporządzenie ze starą ceną. W wyniku lobbingu weterynarii temat wracał jednak wielokrotnie. Gdyby nie prasa i wspólne działania, nie obronilibyśmy korzystnych dla rolników rozwiązań. Przez kilkanaście lat obowiązywania stawki w wysokości 14 zł, hodowcy oszczędzili niemałe pieniądze – zaznaczył Stanisław Kacperczyk.
Wymiana młodych rolników Polska-Teksas
Prowadzącym konferencję w Podgórze był przedstawiciel młodego pokolenia członków związku. Siedziba blisko 100-hektarowego gospodarstwa, którym kieruje Marcin Gryn, znajduje się w Sitańcu-Kolonii na Zamojszczyźnie. Całość produkcji jest prowadzona w technologii bezorkowej. Uprawiane są tam ziemniaki jadalne, pszenica, rzepak i kukurydza.
W 2019 r. Marcin Gryn uczestniczył w jednej z edycji programu wymiany młodych rolników Polska-Teksas. Trwający już osiem lat program jest organizowany przez Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych oraz CDR w Brwinowie we współpracy z Texas A&M University. Po stronie amerykańskiej koordynuje go prof. Jimmy Mazurkiewicz. – Doszliśmy do wniosku, że musimy coś wspólnie zrobić dla młodych polskich rolników – mówi o genezie powstania tego przedsięwzięcia prezes Kacperczyk.
Co roku do USA na pięciotygodniowy staż wylatuje grupa młodych rolników. Taka sama reprezentacja amerykańskich farmerów gości w Polsce.
– Jestem członkiem związku od czasu udziału w tej wymianie – mówi Marcin Gryn.
– Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze do związku nie należą, do wypełnienia deklaracji. Im związek będzie liczniejszy i silniejszy, tym skuteczniej będzie mógł działać na rzecz rolników, chociażby organizując takie spotkania jak to w Podgórze. A każde podobne spotkanie służy temu, abyśmy w naszych gospodarstwach prowadzili uprawy wydajniej, lepiej i przyjaźnie dla środowiska. I po to, żeby była przed nimi, także w wymiarze ekonomicznym, przyszłość. Każde spotkanie to oczywiście też szansa na wymianę doświadczeń.
Marcin Gryn poinformował, że po przerwie spowodowanej pandemią program wymiany rusza w tym roku ponownie. Jest już wyłoniona grupa, która w czerwcu spędzi pięć tygodni w Teksasie. – Po zapoznaniu się z Texas A&M University, każdy rolnik trafia na inną farmę, wybraną pod kątem zainteresowań gościa z Polski. Zachęcam, aby wiosną przyszłego roku zgłaszać się do kolejnej edycji programu – mówi pan Marcin.
Zapytałem go, jakie konkretnie doświadczenia z wyjazdu do USA były dla niego najbardziej pomocne w prowadzeniu działalności rolniczej w Polsce.
– Z uwagi na to, że współprowadzona przeze mnie firma CB Agro zajmuje się projektowaniem i budową agregatów do uprawy bezorkowej i pasowej, byłem szczególnie zainteresowany poznaniem rozwiązań konstrukcyjnych maszyn używanych w tamtejszym rolnictwie, a niedostępnych na europejskim rynku. Amerykanie eksploatują je intensywnie i na dużych powierzchniach, potrzebują więc niezawodności i bardzo wysokiej jakości. Dysponują naprawdę ciekawymi, a jednocześnie prostymi rozwiązaniami, które to gwarantują. Maszyna ma być funkcjonalnie prosta, nieskomplikowana, wtedy będzie tańsza w produkcji i eksploatacji – odpowiada. I dodaje, że podczas swojego stażu zwracał głównie uwagę na wszystkie kwestie związane z uprawą pasową oraz na agrotechnikę kukurydzy i sorga. – Planuję wypróbowanie sorga w swoim gospodarstwie – zaznacza.
Marek Gryn podkreśla, że kontakty nawiązane w USA są podtrzymywane. To sprawia, że korzyści z wyjazdu nie mają tylko jednorazowego charakteru. – Transfer wiedzy, wartościowa wymiana, trwa.
FOT: TYGODNIK ROLNICZY