Przemysław Bochat, prezes Zarządu PZPRZ wziął udział w X. edycji Forum Rolniczego „Gazety Pomorskiej”
Poniżej relacja z jednego z paneli ww. Forum autorstwa red. Lucyny Talaśki-Klich z Gazety Pomorskiej:
Rolnicy chcą biologicznej ochrony upraw, ale środków na rynku jest wciąż mało
Zbyt długo rolnicy muszą czekać na rejestrację nowych środków do biologicznej ochrony upraw, a z drugiej strony chemicznych środków na unijnym rynku ubywa. To sprzyja łamaniu prawa.
– Potrzebne są szybkie ścieżki rejestracji środków do biologicznej ochrony roślin! – mówiła, podczas X. edycji Forum Rolniczego „Gazety Pomorskiej”, prof. dr hab. Jolanta Kowalska, kierownik Zakładu Rolnictwa Ekologicznego i Ochrony Środowiska w Instytucie Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu.
Za mało środków biologicznych na rynku
Do kierowanego przez nią zakładu dzwonią rolnicy, którzy chcą się dowiedzieć nie tylko tego, jak stosować biologiczne środki, ale nawet pytają o to, jak one się nazywają i gdzie ich szukać.
Zdaniem prof. Kowalskiej nie tylko środków mikrobiologicznych jest na rynku niewiele, ale nawet mikroorganizmów, które można wykorzystywać w tych środkach (w UE – 70 mikroorganizmów, w Polsce na razie tylko 20).
Biologiczna ochrona – tak, byleby właściwie ją stosować
A to jest tylko jeden z czynników, który utrudnia upowszechnienie się biologicznej ochrony roślin. Niektórzy rolnicy uważają, że one kiepsko działają. Tymczasem problem polega na tym, że trzeba je umiejętnie stosować – odpowiednio wpasować się z zabiegami, wykonać je we właściwym stadium rozwojowym szkodników, trzeba również wiedzieć jak przygotować ciecz użytkową by nie zniszczyć tego, co najważniejsze w środku biologicznym.
Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych zauważył, że rolnicy chcą stosować biologiczne środki, ale zanim te metody się upowszechnią, potrzebują także skutecznych środków chemicznej ochrony upraw.
Podobnie uważa Przemysław Bochat, prezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, który dodał, że ich związek zaapelował do przedstawicieli Komisji Europejskiej o odnowienie rejestracji glifosatu w UE na 10 lat. Zaznaczył, że nie chodzi o to, by stosować glifosat np. do desykacji, ale środki zawierające tę substancję są niezbędne do walki z chwastami. Bez tego – zauważył – może dojść do spadku plonów i wzrostu kosztów produkcji dla rolników.
Częściej stwierdzano pozostałości środków ochrony roślin
Z kolei dr hab. Roman Kierzek prof. Instytutu Ochrony Roślin -PIB stwierdził, że Europejski Zielony Ład przekłada się na większe zużycie środków ochrony roślin i większą liczbę zabiegów. Także na spadek dochodów rolniczych, większy import produktów spoza UE, gdzie unijne normy nie są przestrzegane. – Większe zużycie środków ochrony roślin, większa liczba zabiegów – to przekłada się na wyższe koszty produkcji – wyliczał prof. Kierzek.
Zwrócił też uwagę na ryzyko stosowania środków niezgodnie z prawem, bez rejestracji. Szef poznańskiego instytutu dodał, że w Polsce wzrosła liczba próbek z wykrytymi pozostałościami środków ochrony roślin (w 2018 roku stanowiły one 7,4 proc., zaś w 2022 roku było to już 11.9 proc.). – To bardzo niepokojące zjawisko! – zauważył.
Ważne badania mikrobiologiczne gleby
Zarówno nasi paneliści, jak i rolnicy zwracali mówili, że właścicielom gospodarstw w Polsce zależy przede wszystkim na zrównoważonym rolnictwie.
Rafał Igielski, prezes Zarządu firmy SomiGRO podkreślił, że wsparciem zrównoważonego rolnictwa są nowoczesne badania mikrobiologiczne gleby. Bo przywrócenie równowagi, poprzez wspomaganie naturalnych procesów w glebie, wpływa na stabilność ekonomiczną gospodarstw.