Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Jana Krzysztofa Ardanowskiego z prośbą o przyjrzenie się obserwowanemu obecnie wykonywaniu umów handlowych między rolnikami a firmami skupującymi zboże:
Aktualnie w resorcie rolnictwa i rozwoju wsi trwają prace nad wzorem umowy kontraktacyjnej, który miałby być podstawą współpracy między producentami a przetwórcami w branży rolnej. Temat dotyczy głównie sektora owoców i warzyw, jednak Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych chciałby zwrócić uwagę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi także na problemy występujące aktualnie w skupie innych ziemiopłodów. Dochodzą bowiem do nas alarmujące informacje od rolników z różnych stron kraju, o kłopotach ze sprzedażą tegorocznych płodów rolnych, mimo zawartych wcześniej umów handlowych.
W tym roku siły wyższe, niezależne od rolnika, spowodowały, że plony są dużo niższe od ubiegłorocznych a zbierane zboże ma niejednokrotnie gorsze parametry. Mimo tej sytuacji, firmy skupujące ziarno bardzo restrykcyjnie podchodzą obecnie do parametrów jakościowych surowca. Znacznie obniżają wypłacane rolnikom ceny np. biorąc pod uwagę liczbę opadania, jak w niektórych gatunkach wcześniej tego parametru nie badały. Mimo zawartych umów, które miały zapewnić godziwą cenę za włożoną pracę, producenci ziarna są obecnie w kontaktach z firmami skupującymi na przegranej pozycji.
Prosilibyśmy o przyjrzenie się temu problemowi i wyciągnięcie wniosków na przyszłość – zwłaszcza w kontekście opracowywanych aktualnie w resorcie rolnictwa nowych rozwiązań sprzedażowych, opartych na odpowiednich umowach między rolnikami a firmami skupującymi.
Poniżej przytaczamy jedną z wypowiedzi rolnika rozgoryczonego obecną sytuacją: „Tegoroczna susza posiała złe żniwo na polach rolników. Wysychały uprawy, co w konsekwencji zaowocowało obniżonymi plonami i złą jakością ziarna. Byt i utrzymanie płynności finansowej wielu gospodarstw stanął pod znakiem zapytania. Nie przeszkadza to jednak firmom skupowym, które bez względu na warunki panujące na polach prosperują bardzo dobrze. Jesteśmy zdani na ich monopolistyczną ofertę jeżeli chcemy sprzedawać swoje płody rolne. Jako przykład z tegorocznych zbiorów podaję, że miałem zawartą umowę w kwietniu br. z firmą Cargill na odstawę 1000 ton pszenicy po 630,00 zł za tonę. Zboża w tym czasie były piękne i można było się spodziewać bardzo dobrych plonów. Zarówno ja, jak i wielu innych rolników, musimy mieć zawarte umowy na sprzedaż w okresie żniw, ponieważ utrzymująca się zła koniunktura w rolnictwie zmusza nas do zakupu środków ochrony roślin na tzw. krechę i w okresie żniw musimy za swoje zobowiązania płacić, w związku z tym potrzebujemy mieć w tym czasie dopływ gotówki. Zawierane wcześniej umowy są tylko z tego powodu. Początek żniw pokazał, że nie będzie ani wysokich plonów ani odpowiedniej jakości ziarna. Zacząłem odstawić pszenicę i mimo niskiej ceny sprzedaży w stosunku do ceny rynkowej firma stosowała potrącenia do 50,00 zł na tonie. U innych rolników nawet do 100,00 zł na tonie ziarna. Kilkakrotnie rozmawiałem z firmą skupową o odstąpieniu od potrąceń, tłumacząc, że cena rynkowa jest dużo wyższa, firma nie poniesie strat tylko swoje zarobi, a dla nas rolników, przy tak złym roku może to mieć decydujące znaczenie, żeby ten rok jakoś przetrwać. Tłumaczyłem też, że jest to nieuczciwe, gdyż parametry za które firma potrąca w większości nie mają dla niej znaczenia, gdyż mogą gorsze ziarno skierować na paszę (mają kilkanaście wytwórni pasz w kraju) a obniżka ceny jest okazją do większych zysków dla firmy. Umowy jakie zawierają z rolnikami podmioty skupowe są według nich umowami handlowymi i każdy rolnik podpisując taką umowę musi dostarczyć towar, bo w innym przypadku będzie musiał zapłacić karę w wysokości 20% brutto niewykonanej umowy lub firma może zakupić na rynku towar, którego rolnik nie dostarczył a kosztami za jego zakup obciążyć rolnika. W tym miejscu jest bardzo potrzebna interwencja państwa, żeby spowodować taki zapis ustawowy, który w przypadkach nieurodzaju i złej jakości płodów rolnych nie pozwoliłby podmiotom skupowym na cenowe niszczenie gospodarstw. Najprostszym takim zapisem może być, że w kontraktach skupowych z producentami rolnymi obowiązuje zapis jako umowa kontraktacyjna, nie handlowa. Byłby to milowy krok do wyeliminowania cwaniactwa i wyzysku polskiego rolnika.”
Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych prosi o podjęcie stosownych działań, celem uniknięcia opisanych wyżej problemów w przyszłości. Umowy handlowe zawiązywane przed zbiorami miały gwarantować rolnikom zbyt płodów rolnych po ustalonej z góry cenie. Niestety, jak pokazuje rzeczywistość, tak się nie dzieje. Mimo iż zawiniła pogoda, na linii producent – przetwórca, w ostatecznym rozrachunku pokrzywdzonym jest tylko rolnik. Dlatego – skoro nie możemy liczyć na dobrą wolę ze strony firm skupowych – zwracamy szczególną uwagę na konieczność wpisania do nowego wzoru umów kontraktowych opracowywanego w ministerstwie rolnictwa takich pojęć jak: „siła wyższa” czy „wystąpienie klęski”, co ukróciłoby prawdopodobnie praktykę kuriozalnego „karania” rolnika za niekorzystną aurę – czyli obniżone parametry zbóż. Rolnicy mają w tym roku i tak wystarczająco trudną sytuację. Z powodu suszy dużo niższe są zbiory zbóż ozimych, a plony zbóż jarych często są mniejsze nawet o 70% i więcej. Czy za rok będzie korzystniejsza pogoda – tego nikt nie zagwarantuje. Jeśli możemy jednak już dziś uczynić coś, by rolnik nie był w przyszłości karany za niesprzyjającą pogodę – zróbmy to.
Prezes Zarządu PZPRZ
Stanisław Kacperczyk